wtorek, 28 stycznia 2014

Ok. Wierzę Ci.

 



-I jak? - spytałam się trochę zawstydzona.
Zero. Zero reakcji. Dalej siedział z tą otwartą piękną buźką. Jedna ręką zamknełam mu szczękę i po chwili zaśmiałam się - aż tak źle? - spytałam się robiąc niesmaczną minę. 
- No coś ty! Naprawdę masz niezły głos. Powinnaś zaśpiewać ze mną. 
- Nie za bardzo mi się to podoba - westchnełam 
- No proszę. Zrób to dla mnie - zrobiła minkę szczeniaczka ale co on wyobraża ! Ja dla nie go? Hah chyba z 5 piętra spadł. No ale z drugiej strony uratował mi życie przed tamtymi gostkami. 
- Okej ale to tylko dla tego że uratowałeś mnie - uśmiechnęłam się do niego - dziękuję - popatrzyłam na swoje kolana żeby zakryć rumieńce. Szatyn odwzajemnił miły uśmiech. Wruciliśmy do wcześniejszego zajęcia. Śpiewania. 

 ***

Czas mijał szybko i przyjemnie. Dowiedziałam się wielu rzeczy o Justinie tak samo jak on o mnie. Jedno pytanie dręczyło mnie całą próbę jak i rozmowę. 
- Justin? 
-Tak? - spytał się odwracając wzrok on  telewizora 
- Kim byli Ci ludzie, no wiesz... - ciężko było mi wymówić jakże każde słowo bo miałam gulę gardle i nie chciałam wracać do tego zdarzenia. Lecz moja ciekawość wygrała. Justin tylko westchną i poparzył prosto w moje oczy co działało dość dziwnie dla mnie. 
- Moi kumple. Jak słyszałaś powiedziałem - wylatujecie z gangu - to tak chodziło o taki prawdziwy gang ale ja z tym kończę raz na zawszę. Mam już dość ciągłego jeżdżenia poza Strandford i różne zakamarki tylko dla tego żeby komuś coś przywieść lub sprzedać. 
- To znaczy że handlujesz narkotykami ? - spytałam trochę rozkojarzona bo jakbyście zareagowali na wiadomość że sławna gwiazda ma gang i sprzedaje marihuanę ? 
- Zgadza się. Lecz powinnaś powiedzieć handlowałem bo już tego nie robię. Na prawdę.
- Ok. Wierzę Ci - uśmiechnęłam się przyjaźnie. 

 *** 

Dzień był nawet z tych lepszych niż pozostałych. Położyłam się na łóżko myśląc o całym dniu. Miły spędzony czas z Justinem i spoliczkowana przez dotąd nie znanego mi chłopaka. Ehh... takie życie. Wstałam i podeszłam do szafy wziąć piżamę. Weszłam do łazienki, odkręciłam ciepłą wodę i weszła do wanny. Włosy umyłam orzechowym szamponem, a ciało truskawkowym żelem. Po dokładnym umyciu się ubrała wcześniejsze wybrane ciuchy i położyłam się do łóżka przykrywając moje ciało ciepłą kołdrą. Po chwili oddałam się w objęcia Morfeusza. 


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej :) Przepraszam! Tak bardzo przepraszam! Na mojego bloga nie wchodziłam ok. miesiąc wiec nie wiedziałam że mam już 3 kom. i mogę następny rozdział napisać ;) Wybaczycie? Jeszcze przepraszam że taki krótki ale obiecuję że się poprawie i będą dłuższe i częściej pisane wpisy ;) Dzięki anonimkowi na asku dowiedziałam się że czekacie na rozdział i żeby nie ta osoba to by jeszcze rozdziałów nie było ponad 2 mies. ;D Kocham! Czekam na 3 kom.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. fajne tylko troche krótkie

    OdpowiedzUsuń
  2. rozeslalam moim kolezankom i kolegom tom strone :)

    OdpowiedzUsuń
  3. HaHa JeStEm PoKeMoNeM HiHuHaHe

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszajcie mnie na nk nikola mazur

    OdpowiedzUsuń
  5. WEERA CZEMU SIE PODAJESZ ZA JAKOMS NATALIE UUU NIE LADNIE MAMA NIE BEDZIE DUMNA ;/////

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe mogę wytłumaczyć tylko że, mam aż 5 e-maili do których zapomniałam hasła hahaha to jest jedyne konto jakie mi dostało ;)

      Usuń