wtorek, 26 listopada 2013

Czas na męczarnie...






Obudziłam się, a przy moim łózko siedziała mama z tatą. 
- Heeej - powiedziałam ziewając
- Cześć córuś, co tam u ciebie słychać? 
- Wszystko dobrze, kiedy wychodzę ?
- Dziasiaj ale pod warunkiem że będziesz odpoczywała. 
- Dobrze mamusiuuu... -uśmiechałam się zadowolona co usłyszałam.


Jestem już w domu. O 12 wypuścili mnie i lekarz zapisał mi kilka tabletek, które muszę brać przez cały tydzień. Dzisiaj ma do mnie przyjść Natalka z lekcjami bo muszę nadrobić zaległości. Justine jakoś nie utrzymujemy kontaktów. Ostatnio wiedziałam go w szpitalu 2 tygodnie temu. Właśnie rozpakowuje się bo kiedy przyjechałam z szpitala złapałam lenia i położyła się na łóżko. Zadzwoniła do mnie Nata i postanowiłam ogarnąć pokój. Za 10 min. powinna przyjechać więc na pewno ogarnę mój pokój do jej przybycia. 


Kiedy już kończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi. To na pewno była Natalka. Zeszłam na dół i odtworzyłam drzwi bo nie było nikogo w domu. Mama pojechała na USG bo za miesiąc będzie rodzić. Bardzo się ciesze że będę miała braciszka, tak mama już mi powiedziała płeć dziecka. 


-Heeej - przeciągnęłam wyraz kiedy zobaczyłam przyjaciółkę w drzwiach, przytuliliśmy się i weszliśmy do środka. Szybko pomknęliśmy do mojego pokoiku. 

- Nareszcie wyrwałam się z tego domu. Nie uwierzysz. Justin jest u mnie bo mój brat się z nim kumpluje i  teraz będę co dzień go widzieć. Masakra. 
- Teksańska - dokończyłam i wybuchnęliśmy śmiechem. - okej dosyć bo pękniemy z śmiechu. Daj mi zeszyt z J.Polskiego... 
Przepisywałam z zeszytów Natalki, a ona uzupełniała mi ćwiczenia żeby szybko się wyrobić bo ona mogła u mnie zostać tylko 2 godziny, a jeszcze chcieliśmy pogadać. 
Kiedy skończyliśmy  zadała mi pytanie: 
-  Co jest  po między tobą, a Justinem? 
- Co miało być.. nic. Jesteśmy tylko kolegami z klasy, a uwierzmi, dalej nie na widzę gwiazd i jego też. Jestem 100% pewna że nie pasujemy do siebie i nie będzie  niczego więcej jak tylko koleżeństwo. Jestem wdzięczna że pomógł mnie odszukać ale i tak nic tego nie zmienia.
- Spoko. Jakbyś przyszła do szkoły i zobaczyła co się dziej tam to byś w życiu nie chciała do domu wracać uwierz mi - zaśmiała się przypominając na pewno coś śmiesznego. 


Natalka musiała już bo było już późno. Pożegnaliśmy się i poszłam spać. Oczywiście nie obeszło się od wieczornej toalety: prysznic, mycie zembów. Przykryłam się ciepłą kołdrą i zasnęłam. 

Minął już tydzień. Jutro mam już iść do szkoły. Co dzień przychodzi do mnie Natalka żebym spisała lekcje. Właśnie kładę się spać rozmyślając nad jutrzejszym dniem. Chodzę do psychologa co bardzo mi pomaga zapomnieć o tym incydencie. 

Następnego dnia wstałam równo o 6 i poczłapałam do łazienki. Wzięłam z szuflady  zestaw i wlazłam pod prysznic. Odświeżona i ubrana zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie, mamy nie było bo była w pracy, a toto pojechał na zakupy. Tak napisał mi na karce. Zdziwiło mnie że ąz tak samego rana lecz nie wnikam. 
Ktoś zadzwonił do drzwi. Nie spodziewam się nikogo. Zamurowało mnie jak przed drzwiali zobaczyła Joego. 

- Hej. Jak ja cie dawno nie widziałam! Skąd wiesz gdzie mieszkam? 
- Hej. Natalka mi powiedziała więc postanowiłem przyjść po ciebie do domu. Chciałem pogadać, spytać się jak się czujesz po... - ugryzł się w język zanim powiedział to co obawiałam się usłyszeć. Na szczęście nie dokończył zdania tylko powiedział w jednym zdaniu - Chciałem porozmawiać i spytać się jak się czujesz. 
- Już miałam wychodzić ale jak chcesz mnie podwiesić - zerknęłam na samochód stojący na obok mojego garażu - to bardzo chętnie. Tylko wezmę plecak. - uśmiechnęłam się i weszłam do kuchni po plecak. - Już. 
Joe odtworzył drzwi do samochodu jak prawdziwy dżentelmen. Bardzo mi się spodobało jego zachowanie. Zamkną za mną drzwi i usiadł po stronie kierowcy. Ruszyliśmy do szkoły i kiedy weszłam do klasy oczywiście byliśmy spóźnieni. Bo był mały problem odpaleniem samochodu. Jedne miejsce było wolne obok Natalki na końcu, która na pewno trzymała dla mnie je bo machała ręką żebym usiadła ze mną, a drugie przy oknie w drugiej ławce gdzie siedział jakiś kujon. Joe musiał się pogodzić że muś siedzieć z kujonkiem. Lekcja Geografii bo taką mieliśmy pierwszą lekcje minęła szybko. Całą lekcje spędziliśmy z Natalką na omawianie o różnych tematach i granie Kółko i Krzyżyk. Kolejna lekcja to matematyka...  najgorsza lekcja EVER. 
1. Moja nie ulubiona lekcja ale nie tylko moja na pewno...
2. Dokuczająca nauczycielka i najgorsze...
3. ...Siedzę z Bieberem! Czas na męczarnie... 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej ! Nareszcie nowy rozdział! Dziękuje wam za 3 kom. ;3 1 kom. następny :) Pozdrooo... <3 OX
 


2 komentarze:

  1. ten rozdiał jest eksta łałąłąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąłąąłłalaląllal

    OdpowiedzUsuń