Taki sobie Opowiadanie o Justinie Bieberze ;D
środa, 20 listopada 2013
Dziwny dzień.
Na początku mam krótkie info.
1. Przepraszam że posty są bardzo rzadko. Ale to tylko z tego powodu że czekam na jeden komentarz.
2. Co powiecie żebym każdy post dedykować. Jak jesteście na TAK to komentujcie, a ja pierwszą osobę która skomentuję wybiorę i będzie miała już załatwiony dedyk.
3. Ten rozdział dedykuje dla mojej przyjaciółki z klasy Kindze która czeka na kolejny rozdział!!!
Miłego czytania :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia wstałam o 6. Jak każdego poranka biorę z szafy ciuch, idę do łazienki, myję się i wchodzę na dół żeby zjeść pyszne śniadanie.
Wyszłam na dwór idąc prosto do szkoły. Słuchałam piosenek i nie słysząc nic szłam pewnym krokiem na przód patrząc na ziemie. Nie wiem co zainteresowało mnie zwykłym poukładanym w różne wzory chodnikiem. Nagle zderzyłam się z kimś. Poleciałam na chodnik. Podniosłam głowę żeby zobaczyć z kim się zderzyłam. Na ziemi leżał bląd włosy chłopak. Łapał się za głowę bo pewnie przez moją głupotę walnęłam go.
Nikola - Przepraszam nie zauważyłam cie. Nic Ci nie jest? - mówiłam stając.
Chłopak także wstał.
Chłopak - Nie nic mi nie jest. Nic się nie stało po prostu nie zauważyłaś - uśmiechną się - mam na imię Joe.
Nikola - Ja jestem Nikola. - odwzajemniłam uśmiech.
Joe - Gdzie idziesz? Do szkoły?
Nikola - Jak widać - mówiła pokazując drogę która prosto prowadzi do budynku.
Joe - Ja też idę tylko chciałem iść do sklepu żeby kupić coś do jedzenia. Może chcesz ze mną iść do dzwonka jeszcze 10 min. , a to jest tu - pokazał palcem na niewielki sklep spożywczy.
Nikola - Okej mogę iść i tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
Poszliśmy opowiadając sobie różne ciekawe i nie ciekawe tematy. Dowiedziałam się że chodzi do mojej klasy i też pochodzi z Polski. Kiedy miał 10 lat przeprowadził się tu i przyjął imię Joe, a wcześnie nazywał się Jasi. Wiem głupie imię dla takiego przystojniaka dlatego zmienił se na inne żeby się nie wyróżniać i mieć jakieś ładniejsze imię. Moim zdaniem Jaś też jest ładne ale bardziej pasuje do niego Joe. Wsiedliśmy do szkoły sam raz na dzwonek. Szybko pobiegliśmy do szafek, szybko wzięliśmy potrzebne książki i ruszyliśmy szybkim krokiem do klasy matematycznej. Wpadliśmy zdyszani do klasy i przeprosiliśmy za spóźnienie. Usiedliśmy do ławki koło siebie.
Lekcja mijała bardzo szybko. Lecz przez cały czas czułam spojrzenie kogoś na moją osobę. Na przerwie podeszłam do Natalki i przywitałam się całusem w policzek. Opowiedziałam jej o dzisiejszym wydarzeniu. Podszedł do nas Joe i zaczęliśmy się śmiać bo Joe wyglądał jakby przeszło koło niego tornado. Włosy w nieładzie, bluzka przechylona i niedowiązany but. Chłopak patrzył na nas dziwnie i nie wiedząc o co chodzi stał jak słup patrząc na nas z wzrokiem typu "O co chodzi? "
Natalka wyjęła z torebki lusterko i pokazała jego włosy. Zaczerwienił się ze wstydu, poprawił włosy, bluzkę i zawiązał sznurówkę.
- I jest GIT! - wyszczerzyła się Natalka.
- To co idziemy pokazać dla Nikoli szkołę? - spytał się Natalki.
- Jasne chętnie pozwiedzam szkołę - powiedziałam nie czekając co odpowie Natalka bo wiedziałam że się zgodzi. I miałam racje bez zastanowienia zgodziła się!
Zwiedzaliśmy jadalnię, bibliotekę i pokazali mi sale gdzie odbędą się różne zajęcia. Najbardziej zainteresowałam się salą taneczną.
- Ty to lubisz tańczyć, co? - pytała się Nata.
- Taaa... a wiesz, kiedy są zajęcia taneczne?
- Jasne! Ja sama chodzę na tańce. Dzisiaj po lekcjach są. Możesz przyjść i spróbować. - uśmiechnęła się
- Bardzo chętnie - także uśmiechnęłam się.
Lekcje mijały dość szybko jak na pierwszy dzień szkole. Dostałam dzisiaj jedną 5 z odpowiedzi. Całkiem nieźle... lecz dzień musiał mi się popsuć, kiedy zobaczyłam że dzisiaj zamiast trenera zastępcą będzie nikt inny ja nie JUSTIN BIEBER !!
Natalka też była trochę zła ale jakoś poradzimy sobie.
Ja z Natą poszliśmy do szatni się przebrać i wyszliśmy na sale. Wpierw był rozgrzewnka i znowy te uczucie... znowu czułam jakby ktoś na mnie patrzył.
Zajęcia minęły szybko i nauczyłam się kilka fajnych kroków tanecznych.
Natalka zaprosiła mnie do siebie i plotkowaliśmy. Opowiedział jej o tym że ktoś cały czas się na mnie patrzył. Siedzieliśmy już dobre 5 godzin. Kiedy wybiła na zegarze 20:00 postanowiłam wracać do domu.
Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszła z domu.
Szłam ulicą, koło mnie przechodziło dużo ludzi. Nagle ktoś złapał nie za nadgarstek i się przestraszyłam. Odwróciłam się żeby zobaczyć kto to. Za mną stało 2 mężczyzn. Pijanych.
-Puść mnie!
- Hahahaha rodzice cie nie mówili żeby samemu nie chodzić w nocy?
- Puść mnie!- wrzasnęłam coraz bardziej przestraszona. Wyrywałam się ale na próżno. Złapał nie za drugą rękę i zaczął mnie ciągnąć razem z swym towarzyszem. Zaciągnęli mnie do lasy i rzucili na najbliższe drzewo. Jeden z nich podszedł do mnie i zaczął mnie obmacywać. Płakałam, wyrywałam się. Zdjął ze mnie bluzkę, drugi z nich spodnie i zaczęli macać w miejscach nie dostępnych dla nikogo. Wysoki brunet zdjął koszule i sponie. Drugi, blondyn trzymał mnie. Krzyczałam ale na marne. Zaczęło mi się kręcić w głowie, zemdlałąm.
Obudziłam się w krzakach. Byłam zimna i obolała. Nie miałam na sobie bielizny. Zaczełąm płakać z myślą że oni to robili... chciałam umrzeć, brzydziłam się siebie. Zobaczyłam przy drzewie moje ciuchy. Nałożyłam je i starałam się wstać. Zrobiłam kilka kroków i upadłam waląc o pobliskie drzewo. Straciłam drugi raz przytomność.
Obudziłam się w łóżku. Nie otwierałam oczów po prostu czułą na sobie coś miękkiego i że leżałąm na materacu. Słyszałam odgłosy. Otworzyłam oczy i natychmiast zamknęłam bo światło oślepiło mnie. Drugi raz spróbowałam. Zobaczyłam nad sobą mamę, tatę, Justina i Natalkę...zaraz Justina?!
Odtworzyłam szerzej oczy żeby zobaczyć czy wzrok mnie nie myli. Nie, nie mylił się. Do pokoju wszedł lekarz i wyprosił wszystkich bo musiał zrobić kilka badać. 0Zapytał mnie jak się czuje, czy boli mnie głowa i itd. Wyszedł i to pokoju weszli mama z tatą.
- Jak się czujesz? - zapytała matczynym głosem.
- Boli mnie całe siało. Jak tu się znalazłam?
- Justin znalazł cie w lesie i przywiózł do szpitala. Oni wezwali nas, a ja twoją przyjaciółkę.
- Zaraz Justin mnie tu przywiózł?!
- Tak. Nie wracałaś więc zadzwoniłam do twojej przyjaciółki, a ona do Justina i zaczęliśmy cię szukać. Tak się baliśmy... - z oka popłynęła jej łza. - co się stało?
Opowiedziałam jej wszystko. Rozpłakała się, a ja tak samo kiedy przypomniałam sobie co się zdarzyło tamtego wieczora.
Wszedł Justin i Natalka.
- Hej jak się czujesz? - spytali się oboje równocześnie.
- Tak cobie... Justin dziękuje - uśmiechnęłam się najmocniej jak dałam rady.
- Nie dziękuj mnie tylko dla Natalki, to ona do mnie zadzwoniła, a ja byłem w pobliżu bo szlem od kolegi.
- Dziękuję Ci Natalka i Justin - zaśmiałam się.
- Okej nie ma za co, a teraz odpoczywaj. Śpij dobrze Ci to zrobi.
Zasnęłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej :) Jak wam spodobał się rozdzialik? 1 kom. następny ;**
Dziwny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie no fajne ekstra
OdpowiedzUsuńwiem
OdpowiedzUsuńno eksta
OdpowiedzUsuń